Czwartek ..
Postanowiłam że oddam Sophię dla mojej cioci w Stanfford .Nie dałam rady jej wychować . Spakowałam rzeczy Sophi i zaniosłam do cięązarówki mego taty. Tata pomógł mi zanieść łóżeczko , wózek i meble małej . Poszłam jeszcze z Sophią do Justina żeby się z nią pożegnał . Spotkałam go jak szedł smutny od kilku dni do siebie się nie odzywamy.
N : Hej - krzynełam w jego stronę .
J : hej zamyśliłem się co tam ?
N : postanowiłam oddać Sophię dla cioci ...
J : tak będzie lepiej .
N : wiem pozegnaj się z nią..
J : ok..
Justin się z nią pożegnał i odprowadził mnie do domu .
J: Natallie mogę jechać z wami ?
N : ok ..
Wsiedliśmy do ciężarówki i ruszliśmy . Po kilku godzinach jazdy byliśmy w Stanfford . Zapukałam do dzwi mojej cioci.
N : puk puk
C : Natallie? dziecko drogie co tu robisz?
N : ciociu słuchaj mogłabyś wziąść Sophię do siebie?
C : a kto to jest ?
N : moje dziecko , nie radzę sobie,
C : Nati ty masz bobaska?
N : Tak
C : gratuluję !!
n : nie ma czego .. mogłabyś ?
C : jasne ale łóżeczko itp ?
N : przywiozłam wszystko .
Na 2 dzień wróciliśmy do Teksasu ....
____________________________
Sorki że krótki ale nie mam dostępu do netu w rozdziale 13 coś się wydarzy większego ..
Fajcud!Tylko Justin się urodził w Stratford!
OdpowiedzUsuńSUPEROWY BLOG!!!! Masz oryginalny pomysł. Dużo już tego napisałaś i masz fajny styl pisania. Jeszcze tu zajrzę :P
OdpowiedzUsuńJakby co tu Leszczyna z bloga http://www.rillasnape-hogwart.bloog.pl/ :P