`Justin'
Oglądaliśmy , a w pewnym momencie zobaczyłem , że Martyna śpi. Wyłączyłem telewizor , przytuliłem się do niej i też zasnąłem.
`Natallie`
Obudziłam się na kanapie u boku Justina. On spał. Pocałowałam go w czoło i się wtuliłam w niego. Po chwili się obudził. Zadzwonił mój telefon.
Odebrałam
N: No co tam tato ?
T: Przyjdź do domu szybko ! - mówił załamanym głosem
N: Tato, co się stało ? Co ci jest ?
T: W domu porozmawiamy.
Koniec rozmowy.
N: Justin muszę iść, tata ma mi coś ważnego do powiedzenia.
J: No dobra. Pa skarbie. Kocham Cię.
N: Ja ciebie też. Papa. - dałam całusa.
Weszłam do domu. Tata siedział na kanapie i płakał.
N: Co się stało ? - spytałam
T: Córciu, usiądź obok mnie.
Usiadłam obok niego.
T: Córciu ... - łzy mu leciały z oczu.
N: Mów tato no !
T: Mama zginęła.
N: Co ? Jak to ?
T: Zginęła w wypadku samochodowym.
N: Nie ! - rozpłakałam się.
Tata mnie przytulił. Byłam załamana. Tata zresztą też.
T: Idę do pokoju córciu. Muszę pobyć sam. Mogę cię zostawić ?
N: Tak, idź. - pobiegłam do mojego pokoju.
Zadzwoniłam do Justina.
J: Co tam kotek ?
N: Mu... Musisz przyjść do mnie. Szybko ! - rozpłakałam się i się rozłączyłam.
Justin szybko przybiegł. Wszedł do mojego pokoju.
J: Czemu płaczesz ? - zasmucił się.
N: Mo .... Mo .... - płakałam.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa.
N: Moja mama zginęła w wypadku samochodowym. - załamałam się.
J: To straszne ! Skarbie wyrazy współczucia. - zasmucił się bardzo
N: Przynieś mi wodę proszę.
J: Dobrze. Wyszedł.
Tak się załamałam, że postanowiłam się zabić. Weszłam do łazienki. Zamknęłam się. Wzięłam żyletkę. Płakałam i płakałam , przestać nie mogłam. Zaczęłam się ciąć. Krew płynęła mi z ręki, a ja wciąż tu byłam, na tym świecie - płakała jeszcze bardziej.
Przyszedł Justin z wodą. Zobaczył, że mnie nie ma.
Zaczął mnie wołać :
J: Skarbie gdzie jesteś ?
Nie odpowiadałam mu. On usłyszał mój płacz. Zaczął pukać do łazienki. I prosił , żebym otworzyła mu drzwi.
N: Daj mi w spokoju odejść - powiedziałam płacząc.
J: Co ? Co ty tam robisz ? Otwórz te drzwi. Nie rób niczego głupiego.
Justin wyważył drzwi.
`Justin`
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją leżącą na podłodze. Obok niej leżała żyletka, a z ręki leciała mocno krew. Od razu podbiegłem do niej i ucisnąłem jej krwawiącą rękę.
N: Zostaw mnie proszę.
J: Co ty zrobiłaś. Skarbie ja Cię Kocham !
Natallie zaczęła tracić przytomność. Zadzwoniłem po karetkę. Szybko przyjechała i zabrała ją do szpitala. Pojechałem z nimi. Kazali mi czekać w poczekalni. Gdy wyszedł lekarz od razu pobiegłem do niego.
J: Co z nią ?
L: Już jest dobrze. Jest osłabiona, bo straciła dużo krwi, ale wyjdzie z tego.
J: Mogę do niej wejść ?
L: Tak, ale proszę jej nie przemęczać.
Wszedłem od razu do niej. Miała otwarte oczy. Pocałowałem ją i usiadłem na krześle obok łóżka. Zaczęła mnie przepraszać.
N: Przepraszam ... Przepraszam, że musiałeś to zobaczyć.
J: Nie mów już nic skarbie.Musisz wyzdrowieć by mieć siły iść na pogrzeb.
N: Dobrze. Kocham Cię.
J: Ja ciebie też. Odpoczywaj.
Po chwili zasnęła. Siedziałem obok niej całą noc. Nie mogłem wstrzymać łez. W końcu się rozpłakałem. Natallie się obudziła lecz ja nie zauważyłem tego.
`Natallie`
Co ja zrobiłam. Teraz on przeze mnie płacze. Jak ja mogłam mu to zrobić. Przecież on mnie kocha. Każdy przecież odchodzi. Muszę się pogodzić, że mamy już nie ma. Muszę dalej żyć. Żyć z Justinem, żyć dla niego i taty. W końcu sobie uświadomiłam, że źle zrobiłam.
`Justin`
Zauważyłem , że Natallie się obudziła. Wstałem i dałem jej całusa w usta.
N: Justin Przepraszam! Nie płacz przeze mnie. Uświadomiłam już sobie , że źle zrobiłam. Przepraszam - rozpłakałam się.
J: Kotek nie płacz proszę. Musisz dojść do siebie, żebyś miała siłę. Bardzo źle zrobiłaś. Nie wiesz jak ja się martwiłem. Tylko obiecaj, że tego nie zrobisz nigdy więcej.
N: Obiecuję !
J: A teraz odpoczywaj. - pocałowałem ją.
Superrr Sama to wymyśliłaś. Jesteś hardcorowa
OdpowiedzUsuńFajne masz pomysły
OdpowiedzUsuń______________
czekam na następny .. ;*
Szkoda że taki krótki weź pisz dłusze proszę a tak ogólnie to zajebiaszczy!!
OdpowiedzUsuń