piątek, 2 lipca 2010

Rozdział 4.

Rano czwartek .

Odkluczułam dzwki od domu poszłam do łaźnieki i się położyłam.
Godzinę Później .
Wstałam myślałam nad sprawą na Bahamah .Chciało mi się płakać byłam smutna.Ktoś zapukał do dzwi .
- puk , puk, puk
- tato otwórz ..
Dzwi odworzył mój tata myślałam że to Justin ale on jest w szpitalu chyba.
- dobrze córciu ..
- tak słucham do kogo pan ?
- do Natallie
- kim jesteś?
- Justin , chłopak Natallie yyy chłopakiem jej przyjaciółki .
- Czy napewno nie chłopak Natallie?
- nie napewno
- moja żona mowiła że z kimś rozmawiała w pokoju i słyszała jęki .
- przez telefon pewnie rozmawiała.
- moja żona zabrała jej telefon za karę .
- to nie wiem nie było mnie tam .
- może radio ?
- radia ona nie ma..
- Ej, co tu się dzieje kto to jest?
- Natallie kotku wysłuchaj mnie!
- odczep się od mojej córki .
- Natallie daj mi wyjaścić
- Znasz go Natallie?- pyta tata
- yyy,, nie chyba go nie kojarze .
- Natallie ja przecież z tobą jestem ..
- stop!!! - mowi mama
- Czy to musi byc kłótnia? a nie rozmowa..na korytarzu?
- Wejdz proszę .
- więc o co tu chodzi ..
- jestem Justin Bieber i chodzę z Natallie.
- Ten sławny Justin Bieber ze zwykłą dziewczyną?
- Natallie to nie zwykła dziewczyna tylko wyjatkowa i w swoim rodzaju.
- Ja mamo kocham i chcę być z Justiem ...
- Żebyście żyli dlugo i szczęśliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej , Piszę dla siebie bo to lubię . A pisanie to mój sposób na nudę ;) Proszę o wyrozumiałe komentarze ; D